H-150 3-Way Hybrid IEM firmy T-PEOS

H-150 3-Way Hybrid IEM firmy T-PEOS

Czasami, gdy firma wypuszcza wiele flagowych produktów w krótkim czasie, jej produkty ze średniej półki są zapominane. Tak było na przykład w przypadku wielu produktów Audio Technica; niewiele osób recenzowało A700X w porównaniu do A900X. T-PEOS H-150, drugi z produktów przysłanych do nas przez CTC Audio, wpadł w tę samą pułapkę. Znalazłem niewiele informacji na jego temat, ale za około 90 dolarów jest to prawdziwy konkurent dla Shure SE215.

Co dostajemy?

H150 dostarczane są w papierowym pudełku z typowym klipsem do koszuli, etui, końcówkami z pojedynczym kołnierzem, końcówkami z podwójnym kołnierzem i piankowymi końcówkami Comply, które T-PEOS zazwyczaj dołącza do swoich IEM-ów z niższej półki. Obudowa H150 jest w większości plastikowa, ale na szczęście dysza wykonana jest ze stali, co praktycznie gwarantuje, że nie dojdzie do tragicznych wypadków związanych z pęknięciem dyszy. Tylna część obudowy wygląda na wentylowaną, ale wydaje się, że jest to głównie element kosmetyczny, poza tym, że prawdopodobnie pełni rolę portu wspomagającego dynamiczne przetworniki basowe. Kabel jest płaski i dość solidny, ale zachowuje pewną pamięć. Odciążenie kabla H150 ma ten sam problem, który mam z odciążeniem Altone 200: jest za krótkie. Obawiam się, że doprowadzi to do szybszej awarii, niż gdyby odciążenie było o centymetr dłuższe.

Urządzenie

H150 to konstrukcja z potrójnym przetwornikiem o nietypowym charakterze. Zamiast podwójnego przetwornika dynamicznego i pojedynczego, jak to ma miejsce w wielu hybrydowych zestawach IEM, H150 ma odwrotną konstrukcję - podwójny przetwornik dynamiczny i pojedynczy przetwornik dynamiczny. Tak dziwny projekt prowadzi do jeszcze dziwniejszego, gigantycznego projektu obudowy. Ze względu na swój rozmiar, spodziewałem się, że będę miał problemy z wygodą użytkowania gigantycznych obudów H150, ale o dziwo, pasują one idealnie do moich uszu, wpasowując się dokładnie za moją antralgię. Kluczem jest przekręcenie obudowy w taki sposób, aby nie była pozioma, lecz pozwalała na prowadzenie kabla w dół pomiędzy tragusem a antytragusem. Brawa dla T-PEOS za takie rozwiązanie.

Wrażenia dźwiękowe

W mojej recenzji Altone 200 stwierdziłem, że uwielbiam dynamiczne przetworniki w słuchawkach IEM ze względu na ich (zazwyczaj) lepsze odwzorowanie basu. Ponieważ większość firm ma tendencję do rezerwowania dynamicznych przetworników w swoich słuchawkach IEM dla basu, założyłem, że H150 będą dość basowe. Nie zawiodłem się.

Bas jest zdecydowanie najbardziej zauważalnym aspektem brzmienia H150. W rzeczywistości, zanim przyzwyczaiłem się do jego brzmienia, był to jedyny zauważalny aspekt brzmienia H150. H150 koncentruje się bardziej na średnim basie niż na subbasie, co mnie rozczarowało. Choć biorąc pod uwagę ograniczony rozmiar przetwornika i ilość powietrza potrzebną do uzyskania znaczącego subbasu, jest to rozsądne poświęcenie. Niestety, tak mocny bas w tym przedziale cenowym jest zwykle nieco zamulony, i H150 nie jest tu wyjątkiem. W porównaniu do Shure SE215, H150 są znacznie bardziej basowe, ale ich bas wdziera się w średnicę bardziej niż bym sobie tego życzył. O dziwo, H150 mają lepsze rozciągnięcie basu niż SE215, pomimo gorszej barwy.

Coś co lubię robić z naprawdę basowymi słuchawkami IEM, to obniżenie korekcji basu o 5dB, aby sprawdzić czy wycofanie basu poprawi średnicę. Poprawiło to brzmienie w niewielkim stopniu, ale prawdziwym źródłem nieco zawoalowanej średnicy H150 jest poważne obniżenie zakresu 3kHz, czyli niższych tonów wysokich. Jest to wyraźny kontrast w stosunku do Altone 200, które posiadają wzmocnioną niższą górę, co przyczynia się do ich agresywnego brzmienia. H150 zamienia energię wynikającą z uwypuklonej niższej góry na znacznie więcej ciała w średnicy niż sucho brzmiący Altone 200. Dodatkowe ciepło pomaga uratować średnicę na tyle, że brzmią one angażująco w muzyce pop, ale nie spodziewajcie się, że będziecie w stanie wykorzystać je do innych zastosowań niż muzyka z dużą ilością basu.

Wysokie tony z pewnością nie są najwyższym punktem H150, zbyt wcześnie opadają, by można było rozwiązać większość mikrodetali, ale jest trochę szczytu w zakresie średnich tonów wysokich, który wspomaga bas, czyniąc H150 ekscytującym zestawem odsłuchowym. Jednak obniżenie zarówno w zakresie niższych jak i wyższych tonów sprawia, że brzmią one w sposób zbyt zawoalowany jak na mój gust. Jest to kontrast w stosunku do SE215, który ma nieco niższy szczyt wysokich tonów, co czasami mnie męczyło.

H150 działał fantastycznie z każdym źródłem dźwięku, które mu podawałem, ale poprawiał się, gdy podawałem mu więcej mocy. Bas z Hifimana HM-650 brzmiał w sposób bardziej kontrolowany niż z mojego Galaxy Note 3.

Ostateczne wrażenia

Nie popełniajcie błędu, H150 mogą nie być świetne w rozdzielczości detali, ale dla tych, którzy chcą bardziej basowej alternatywy dla Shure SE215, powinny być na szczycie listy IEM do rozważenia. Ich podwójny dynamiczny przetwornik basowy sprawia, że są to przysłowiowe armaty basowe, z których każdy może czerpać radość. Tylko nie spodziewajcie się, że pokochacie je za muzykę akustyczną.